PAŹDZIERNIK

W dniu 20 października 2012 roku na terenie Olsztyna odbyły się Mistrzostwa Polski Północnej Amatorskiego MMA. Na zawodach stawiło się kilkanaście ekip reprezentujących m.in.: Arrachion Olsztyn, MMA Team Ełk, No Limit Toruń, Mad Dogs Gdynia, Katana Szczytno, Arrachion Morąg, Fighter Lębork, Fight Club Elbląg, Arrachion Dobre Miasto, Copacabana Kętrzyn, ATW Gdańsk oraz powołany do życia we wrześniu 2011 roku MMA Team Ostróda. W rywalizacji wzięło udział blisko 100 zawodników. Ostródzianie reprezentowani byli przez czteroosobową ekipę w skład, której wchodzili: Albert Kajdzik -67 (walki pierwszego kroku MMA - junior), Mateusz Woźniczak -73 (ograniczona formuła MMA – senior turniej), Adam Martyniak -73 (ograniczona formuła MMA – senior turniej) oraz Mariusz Ojrzyński +96 (ograniczona formuła MMA – senior turniej). Jako pierwszy rywalizację rozpoczął Albert Kajdzik, który wedle tej formuły miał stoczyć jedną walkę na ściśle określonych zasadach w kategorii wiekowej poniżej 18 lat. Albert po skutecznej wymianie ciosów bokserskich zaliczył tzw. obalenie przeciwnika, jednak zaraz potem wpadł w duszenie trójkątne nogami i nie mogąc go zerwać zmuszony był odklepać poddanie. Była to jego pierwsza walka w życiu, w której niedoskonałości techniczne zastąpił hartem ducha.

Równolegle z potyczkami pierwszego kroku MMA ruszyły walki turniejowe w poszczególnych kategoriach wagowych, które rozgrywane były systemem pucharowym, gdzie przegrany odpada z dalszej rywalizacji. Tutaj o podium otarł się inny reprezentant Ostródy Mateusz Woźniczak, któremu niewiele zabrakło, aby wejść do walk w strefie medalowej w turnieju o limicie wagowym do 73kg. W decydującej walce Mateusz trafił na grapplera, który natychmiast przeniósł walkę do parteru uniemożliwiając tym samym wykorzystanie najmocniejszej jego strony, czyli walki z wykorzystaniem kopnięć i uderzeń bokserskich. Przeciwnik wpiął się za plecy Mateusza próbując poddać go duszeniem „mata leo”. Nasz zawodnik stoczył w tym wypadku walkę nie tylko z przeciwnikiem, ale też z samym sobą unikając odklepania. Ostatecznie przetrwał napór rywala, a w końcówce walki zdołał nawet zmienić niekorzystną dla siebie pozycję zrywając trzymanie i przechodząc do gardy. Niestety na dalsze działanie nie wystarczyło już czasu i walka zakończyła się przegraną Mateusza poprzez wskazanie sędziów. W konsekwencji nasz zawodnik uplasował się tuż za podium, czyli na czwartym miejscu. W tej samej kategorii wagowej mieliśmy jeszcze jednego reprezentanta ostródzkiego klubu, którym był brązowy medalista Pucharu Polski z Elbląga Adam Martyniak. Nasz „Koks” jak żartobliwie nazywany jest Adam w walce o wejście do strefy medalowej nie pierwszy raz pokazał swoją siłę i wciąż rosnące wyszkolenie techniczne. W tej walce jego przeciwnik miał niewiele do powiedzenia. Adam zdominował tę walkę praktycznie od pierwszego gongu we wszystkich płaszczyznach. Pomimo różnicy wzrostu na korzyść swego przeciwnika panował zarówno w „stójce” jak i w parterze, trzykrotnie wynosił go także w górę i z impetem rozbijał o matę. Walka miała jednostronny przebieg, a decyzja sędziowska mogła być tylko jedna. Adam wygrał, teraz miał stoczyć walkę o wejście do finału. W kolejnej walce przeciwnik Adama nie chciał konfrontacji z jego „ciężkimi” rękoma i od razu poszedł po obalenie przechodząc do pozycji bocznej. Tu jednak mimo korzystniejszego dla siebie położenia nie miał żadnego pomysłu na naszego zawodnika, który niemiłosiernie obijał mu uda przy wykorzystaniu łokci i krótkich kopnięć piętami. W konsekwencji sędzia podniósł walkę do stójki, gdzie miały się rozstrzygnąć jej losy. Tutaj chwila dekoncentracji odebrała Adamowi szansę walki o złoto, bowiem jego przeciwnik postawił wszystko na jedną kartę i z całym impetem wszedł w nogi Adama sprowadzając go do parteru. Zaraz po tym usłyszeliśmy końcowy gong…, a było tak blisko. Niestety taki jest sport, który do końca potrafi być nieprzewidywalny. Adam „Koks” Martyniak zajął tym samym trzecie miejsce zdobywając brązowy medal Mistrzostw Polski Północnej Amatorskiego MMA w kategorii wagowej do 73kg.

            Niewątpliwie temperaturę każdych zawodów znacznie podnoszą walki rozgrywane w najcięższych kategoriach wagowych. I w tym przypadku było tak samo tym bardziej, że w barwach MMA Team Ostróda wystąpił Mariusz Ojrzyński, który startował w turnieju powyżej 96 kg. Mariusz stoczył zaciętą walkę z reprezentantem Gdyni o wejście do strefy medalowej. Tutaj jak mawiał klasyk „żarty się skończyły” każdy, bowiem cios w tej wadze może być tym ostatnim. Walka od początku do końca toczyła się w stójce, a zawodnicy nie mieli ochoty wchodzić w parter. Tym samym sypały się potężne razy zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Mariusz „Bajbus” Ojrzyński zdołał jednak narzucić swój styl przeciwnikowi konsekwentnie okopując mu wykroczną nogę i poprawiając ciosami prostymi. Nieskomplikowany, lecz konsekwentny styl Mariusza rozregulował całkowicie obronę jego konkurenta. W konsekwencji pod koniec walki obita noga ledwo utrzymywała jego ciężar, a Mariusz raczył się już pewnym zwycięstwem. Sędziowie oficjalnie przypieczętowali zwycięstwo Mariusza i tym samym nasz „ciężki” miał walczyć o finał. Dramaturgia walki o wejście do finału nie pozostawiała złudzeń. „Bajbus” zmierzył się z równie postawnym zawodnikiem, który w pierwszych sekundach walki wyprowadził potężny cios sierpowy, który musnął szczękę Mariusza. Był on jednak na tyle silny, że pod „Bajbusem” ugięły się nogi. Wszyscy zamarli z wrażenia. Wstanie czy też nie? Mariusz jednak pokazał klasę wyprzedzając interwencję sędziego i wstając na równe nogi. Był gotowy do dalszej walki. Sędzia uznał, że może ją kontynuować i pojedynek trwał dalej. Od tej chwili patrzyliśmy z niepokojem na Mariusza. On musiał odczuć ten cios, co było widać po jego ruchach. Miał wyraźny kryzys, ale w połowie czterominutowej rundy wyraźnie się ocknął i zasypując przeciwnika gardem ciosów doprowadził do dodatkowej dwuminutowej dogrywki. W ciągu tych dwóch minut zawodnicy musieli wywrzeć wrażenie na sędziach, którzy mieli wskazać zwycięzcę. W tym wypadku decydującą rolę odegrała kondycja, bowiem przy wyrównanym poziomie technicznym przeciwnik Mariusza zachował więcej sił i adekwatnie wykazując większą aktywność zdobył uznanie sędziów. W efekcie finalnym „Bajbus” po wyrównanym i dramatycznym pojedynku przegrał przez wskazanie i ostatecznie uplasował się na trzeciej pozycji zdobywając brązowy medal Mistrzostw Polski Północnej Amatorskiego MMA w kategorii wagowej powyżej 96kg. Osiągnięty przez Mariusza wynik jest tym bardziej cenny, gdyż były to jego pierwsze w życiu zawody rozgrywane w formule Mixed Martial Arts. Serdecznie z tego miejsca chcieliśmy podziękować firmie Dr. Hohn oraz Żegludze Ostródzko Elbląskiej za pomoc w organizacji wyjazdu.